niedziela, 7 czerwca 2015

Halo, odbiór!

Głupio się przyznać, ale tak, ja wciąż żyję. I nie mam absolutnie żadnego usprawiedliwienia dla tak długiej nieobecności. W moim życiu nie działo się nic, co tak naprawdę mogłoby mi uniemożliwić wejście tu chociaż raz w tygodniu.
Przepraszam więc wszystkich, którzy czytali ten blog oraz tych, których blogi ja czytałam. Już więcej tak nie zniknę, wszystkie zaległe notki i rozdziały nadrobię.
Co do tego bloga, teraz już oficjalnie go zawieszam. Tak, zawieszam, ale nie porzucam. Za bardzo zdążyłam przywiązać się do tej historii, do tych postaci. Bardzo chcę to kontynuować. Nie jestem jednak na to jeszcze gotowa. Opowieść nigdy tak naprawdę nie została dobrze przemyślana ani zaplanowana, co czułam przy pisaniu każdego kolejnego rozdziału. Nie widzę więc sensu pisać kolejnych rozdziałów na siłę, na żywioł próbując stworzyć z tego spójną całość. Muszę dojrzeć do tego. Historia zresztą też.
Jak więc mówiłam, chcę wrócić. Ale dopiero, gdy naprawdę będę na to gotowa, żeby nie musieć znikać z poronionym rozdziałem.

Pozdrawiam i do zobaczenia!